Jesteśmy świadkami szybko postępujących zmian klimatycznych, przejawiających się coraz częstszymi suszami i powodziami, dlatego retencja wód jest kluczowa by zapobiegać tym skrajnym zjawiskom. O sposobach zagospodarowania wód opadowych, zwłaszcza na terenach miejskich, a także roli Wód Polskich oraz samorządów w tym zakresie, podczas E-konferencji „Zielona i niebieska infrastruktura w architekturze” organizowanej przez Grupę Sztuka Architektury opowiedziała Joanna Sasal, Dyrektor Departamentu Komunikacji i Edukacji Wodnej.
W wyniku dynamicznych zmian klimatu susza i powódź są dla nas coraz większym wyzwaniem. Susze jeszcze kilkadziesiąt lat temu występowały co 5 pięć lat, potem co dwa lata, a teraz rokrocznie. Samorządy w całej Polsce cyklicznie ogłaszają apele lub wprowadzają zakazy dotyczące użycia wody wodociągowej do celów innych niż bytowe, związane m.in. z zakazem podlewania przydomowych ogrodów, w związku z obniżeniem ciśnienia w infrastrukturze przesyłowej i faktem, że miesiące letnie są trudne ze względu na problem niedoboru opadów. Jednocześnie obserwujemy powodzie błyskawiczne, zwykle w zlewniach małych i średnich rzek na terenach zurbanizowanych.
„Musimy starać się zatrzymywać wodę tam gdzie spadła, tak by mogła swobodnie infiltrować w glebę i dawać roślinom możliwość korzystania z niej. Opóźnianie odpływu wód z przestrzeni miejskiej przez zwiększanie procentu terenów zielonych pomoże w zarządzaniu ryzykiem powodzi błyskawicznych i zmniejszaniem ich skutków dla mieszkańców” – Joanna Sasal
– Z jednej strony słyszymy informacje o wprowadzaniu reglamentacji wody w niektórych gminach, z drugiej zaś ostatnio mieliśmy powódź błyskawiczną w Zawierciu, gdzie część miasta została zalana w wyniku przechodzenia frontów atmosferycznych i wystąpienia gwałtownych burz. Inwestycje w rozwój infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej, opóźniającej odpływ wód do rzek i finalnie do Bałtyku, są kluczowe by przeciwdziałać skutkom suszy i powodzi. Musimy starać się zatrzymywać wodę tam gdzie spadła, tak by mogła swobodnie infiltrować w glebę i dawać roślinom możliwość korzystania z niej. Opóźnianie odpływu wód z przestrzeni miejskiej przez zwiększanie procentu terenów zielonych pomoże w zarządzaniu ryzykiem powodzi błyskawicznych i zmniejszaniem ich skutków dla mieszkańców – powiedzała Joanna Sasal.
Należy przeciwdziałać powodziom miejskim
Przyczyną zalanych osiedli mieszkaniowych jest często niewydolna infrastruktura wodociągowo-kanalizacyjna, która średnio ma kilkadziesiąt lat, zatem była projektowana w czasach gdy zarówno natężenie opadów, jak i skala zabudowania przestrzeni miejskiej były znacznie mniejsze. Problem nasila brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, w tym uwzględniających obszary narażone na powodzie miejskie, co nie zachęca do inwestowania w rozwiązania z zakresu błękitno-zielonej infrastruktury.
– Często przy wydawaniu warunków zabudowy dla danych obiektów, zagospodarowanie wód opadowych jest prowadzone przez ich odprowadzanie do istniejącej infrastruktury wod-kan. Gdy mamy w krótkim czasie dynamiczne opady, system przesyłowy nie może odebrać całości wód spływających z zabetonowanych przestrzeni. Im więcej podłączających się do sieci obiektów, tym bardziej nasila się ten problem. Dlatego dużą rolą samorządów jest uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, bo dzięki nim możemy wskazywać wyższy procent wymaganej powierzchni biologicznie czynnej na danej działce. Duzi inwestorzy budujący parkingi, centra handlowe, czy osiedla mieszkaniowe już w fazie planowania powinni uwzględniać infiltrację i retencję wód – podkreśliła Dyrektor Sasal.
Do dobrych praktyk należy układanie płyt ażurowych, które jednocześnie umożliwiają parkowanie, jak i swobodne przenikanie wody do gleby. Nawet wybetonowany plac można wzbogacić o podziemne zbiorniki na deszczówkę, czy skrzynie chłonne, które ograniczą problem suszy i podtopień. Do bardziej prośrodowiskowych postaw inwestorów powinny skłaniać także zmiany w prawie.
– Korzystanie z sieci wodociągowo-kanalizacyjnych będzie coraz droższe, jeśli nie zadbamy o zasoby wody. Ponadto Dyrektywa UE ws. wody pitnej nałoży wyższe wymogi w zakresie infrastruktury wod-kan. co będzie skutkowało koniecznością jej modernizacji. Dlatego myśląc przyszłościowo, inwestorzy już dziś powinni być otwarci na inwestycje w błękitno-zieloną infrastrukturę z korzyścią zarówno dla ich portfeli, jak i dla mieszkańców oraz środowiska naturalnego. Im więcej wód opadowych zagospodarujemy, tym mniejsze będziemy mieć problemy z suszą i powodzią. Więcej zieleni to także większa bioróżnorodność, lepszy mikroklimat i wyższy komfort życia – wyjaśniła Joanna Sasal.
Kluczowa w przeciwdziałaniu skrajnym zjawiskom hydrometeorologicznym jest rola planowania przestrzennego. Dyrektywa Powodziowa UE przewiduje przygotowanie map zagrożenia powodziami miejskimi, są wytyczne i możliwość opracowania przez samorządy takich map. Z kolei Wody Polskie opracowują projekty planistyczne jak Plany zarządzania ryzykiem powodziowym czy Plan przeciwdziałania skutkom suszy, który jest pierwszym takim planem w Polsce uwzględniającym działania dla podwojenia krajowego wskaźnika retencji wód. Dzięki mapom zagrożenia i ryzyka powodziowego możliwe jest wskazanie obszarów narażonych na powódź ze strony wód płynących, których Wody Polskie są administratorem. Uchwalanie planów przekłada się m.in. na zakazy budowy na terenach zagrożonych, jednak mapy zagrożenia od strony powodzi miejskich są kompetencją samorządów, które już na etapie planistycznym powinny wskazywać rozwiązania dla ograniczenia tego problemu.
– Wody Polskie za pomocą portalu ISOK udostępniają szereg map i warstw tematycznych, które są przyjazne w odbiorze i pomagają w weryfikacji danych miejsc pod katem zagrożenia powodziowego. Opracowaliśmy też wtyczkę na QGIS, dzięki której możliwe jest uruchomienie wszystkich warstw Hydroportalu – dodała Dyrektor Joanna Sasal.
Edukacja filarem rozwoju błękitno-zielonej infrastruktury
Dla propagowania dobrych praktyk w zakresie retencji niezbędna jest edukacja społeczna. Im bardziej świadome społeczeństwo, tym bardziej będzie rozumiało inwestycje w gospodarce wodnej, ich konieczność oraz efekty. Będzie to również bodziec dla włodarzy, by już na etapie planowania przestrzennego oraz inwestycji wprowadzać rozwiązania z katalogu błękitno-zielonej infrastruktury. Edukację wodną, już od najmłodszych lat, prowadzą Wody Polskie. Nasi edukatorzy obecni są na imprezach plenerowych, a także angażują się w program Aktywni Błękitni w ramach którego w ubiegłym roku szkolnym przeprowadzono ponad 2 tysiące lekcji w całej Polsce. Eksperci Wód Polskich uczestniczą także na konferencjach poświęconych gospodarce wodnej.
– Na naszych stronach internetowych www.wody.gov.pl, www.stopsuszy.pl, czy www.stoppowodzi.pl mamy szereg broszur i poradników o retencji wód na terenach miejskich i wiejskich. Jako Wody Polskie prowadzimy też kampanię „Zamień trawnik na kwietną łąkę”. Wysiewamy łąki na naszych obiektach i promujemy bioretencję. To ważne, gdyż należy dążyć do odbetonowania przestrzeni miejskich. Łąki są też lepszym rozwiązaniem od trawników, które wymagają intensywnego podlewania i częstego koszenia. Zatem propagujemy jednocześnie retencję, jak i oszczędzania wody– zaznaczyła Joanna Sasal.
Ważne są różnorodne formy retencji, zarówno retencja duża zbiornikowa, jak i retencja mała, rozproszona która jednak sumarycznie przynosi efekt. Przechwytywanie wód opadowych jest teraz prostsze dla właścicieli nieruchomości, dzięki ułatwieniom w Prawie wodnym, które przewiduje budowę stawów retencyjnych do 5 tys. m2 i 3 m głębokości jedynie na zgłoszenie wodnoprawne. Wszystkie te działania są konieczne dla adaptacji do zmian klimatu i poprawy komfortu życia.
– Współpraca Wód Polskich z samorządami przy planistyce, gospodarowaniu wodami, etc. jest ważna aby zwiększać retencję wód. Inwestując w większe i mniejsze projekty, zwiększamy krajową ochronę przeciwpowodziową oraz ograniczamy skutki suszy. Zarządzanie wodami opadowymi i opóźnianie ich odpływu do rzek, przez m.in. większą ilość zieleni, zadrzewień, czy pasów roślinności nadwodnej, ogranicza konieczność prowadzenia działań naprawczych np. zasypywania wyrw, przebudowy zniszczonych urządzeń wodnych i pozostałych elementów infrastruktury przez Wody Polskie lub inne podmioty, co jest korzystne w szerokiej perspektywie zarządzania zlewniowego – podsumowała Dyrektor Komunikacji i Edukacji Wód Polskich.
Adaptacja miast do zmian klimatu jest koniecznością w dzisiejszych czasach w celu ograniczania negatywnych zjawisk pogodowych i poprawiania komfortu życia mieszkańców. Zwiększanie ilości terenów biologicznie czynnych pozwala na wyższą retencję wód, rozwój bioróżnorodności i poprawę mikroklimatu, w tym redukcję zanieczyszczeń pochodzących z wody i powietrza. Zieleń w nowoczesnym układzie urbanistycznym powinna zajmować miejsce równie ważne, co rozbudowa infrastruktury czy bazy mieszkaniowej, dla zapewnienia efektywnego funkcjonowania miasta. Zbalansowany układ miejski i wdrażanie innowacyjnych rozwiązań z zakresu błękitno-zielonej infrastruktury mogą stać się przykładem zrównoważonego rozwoju i zachodzącego postępu cywilizacyjnego, przy zachowaniu środowiskowych walorów przestrzeni.