Miasta i mokradła nieodłącznie wiążą się ze sobą. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że największe polskie metropolie zostały założone w bezpośrednim sąsiedztwie obszarów wodno-błotnych, a rozrastając się, z czasem wchłaniały je w swoje granice. Mimo upływu wieków i postępującej urbanizacji, ślady dawnych mokradeł na terenach miejskich widoczne są do dziś. Obniżenia terenu, grzęzawiska, podmokłe łąki czy jeziora w krajobrazie miejskim to często pozostałości dawnych koryt rzecznych, którymi kiedyś płynęła woda, co potwierdzają stare mapy a nawet obrazy ówczesnych malarzy. Obecnie coraz częściej zwraca się uwagę na pożyteczną rolę mokradeł w ekosystemach i otacza się je ochroną, wpisując w miejską przestrzeń. Przykłady takich działań możemy znaleźć w wielu polskich miastach, a dzięki dostępnym danym możemy prześledzić jak zmieniły się te miejsca na przestrzeni dziesiątek, a nawet setek lat.
Historia polskich miast i mokradeł przebiegała zwykle w zbliżony sposób. Przed wiekami człowiek szukał bezpiecznych miejsc, bogatych w wodę, gdzie mógłby się osiedlić. Przyszłe wielkie metropolie powstawały na wyspach, rozlewiskach lub wzgórzach otoczonych zewsząd bagnami. Tereny wodno-błotne stanowiły barierę ochronną przed najazdami i dzikimi zwierzętami, dostarczały wody pitnej i pożywienia, a także – poprzez system połączonych ze sobą cieków – były naturalnymi szlakami wodnymi łączącymi poszczególne osady, które w czasach słabo rozwiniętej sieci dróg mogły w ten sposób ze sobą dogodnie handlować i utrzymywać kontakty. Wraz z rozwojem gospodarczym miast, następował ich rozrost terytorialny, a ludzie zaczęli zajmować coraz większe obszary – pod uprawy, przemysł i zabudowę. Prawdziwa rewolucja pod tym względem nastąpiła w XIX wieku, kiedy urbanizacja zauważalnie przyspieszyła. Jeszcze przed epoką przemysłową, tereny obecnych miast były poprzecinane gęsta siecią wodną, czego negatywnym aspektem był nierozwiązany problem podtopień i powodzi. Stąd XIX wiek był też początkiem przemian przestrzeni miejskich – drenowano bagna, tworzono kanały, mniejsze cieki zasypywano bądź kanalizowano, zaś większe regulowano oraz usypywano pierwsze wały przeciwpowodziowe. Efektem tych działań było większe bezpieczeństwo mieszkańców i większe możliwości ekspansji miejskiej przestrzeni, ale niestety także kurczenie się cennych przyrodniczo obszarów.
Zmiany te przyśpieszyły znacznie w XX wieku, na skutek rozwoju ciężkiego przemysłu i rosnącej dynamicznie liczby ludności, co przełożyło się również na większą ilość zanieczyszczeń trafiających do ekosystemów. Od 1900 r. zniknęło blisko 2/3 szeroko rozumianych mokradeł, z czego najwięcej w Europie. Wiele z nich, włączonych w granice miast, zostało zasypanych, odwodnionych, a nawet zaśmieconych czy zanieczyszczonych, co wpłynęło na miejski mikroklimat i stosunki wodne. Pogarszający się stan miejskich mokradeł stał się jedną z przyczyn podpisania Konwencji Ramsarskiej, z 2 lutego 1971 roku, o ochronie obszarów wodno-błotnych. Dziś, dzięki rosnącej świadomości społecznej, coraz częściej zwraca się uwagę na dobroczynne funkcje mokradeł w przestrzeni miejskiej i potrzebę zrównoważonego rozwoju godzącego interesy natury i człowieka. Rolę miejskich obszarów wodno-błotnych na przestrzeni wieków możemy prześledzić na przykładzie trzech dużych polskich miast – Warszawy, Krakowa i Poznania, które rozwinęły się również w miejscu dawnych mokradeł , a tereny te, bądź ich pozostałości mają też tam swoje miejsce w teraźniejszości i perspektywy w przyszłości.
WARSZAWA
Rozległe obszary mokradeł na terenie Warszawy powstały dzięki Wiśle, która przez tysiące lat kształtowała okolicę, rozlewając się szeroko w dolinie. Od średniowiecza Wisła warszawska była naturalną rzeką roztokową, co oznacza że jej koryto nie było jednolite i miało wiele odnóg, zmieniając się wielokrotnie na przestrzeni wieków. Szczególnie widoczne było na południu, gdzie rzeka nieograniczona żadną przeszkodą mogła swobodnie meandrować, zaś na północy w wyniku obecności Skarpy Warszawskiej od strony lewego brzegu, rzeka zwężała się i miała bardziej jednolity przebieg. To właśnie na Skarpie górującej nad doliną Wisły powstał w XIII wieku gród Warszawa – przyszła stolica Polski.
W miejscu gdzie stoi Stadion Narodowy (1) jeszcze 200 lat temu płynęła rzeka. W ciągu wielu lat koryto Wisły zmieniało się wielokrotnie. Fot.1 Urząd Miasta Warszawa. Fot. 2 Wikipedia
Wisła płynąc wieloma korytami tworzyła liczne kępy – czyli wyspy na rzece, porośnięte roślinnością, na których często zakładano przystanie flisackie, a nawet osady, które z czasem przekształciły się w duże osiedla. Większymi wyspami były Kępa Zawadowska, czy Saska Kępa na południu albo Kępa Potocka na północy. Z czasem boczne koryta były odcinane od głównego biegu, za sprawą procesów naturalnych lub działalności człowieka, tworząc jeziora – starorzecza. Dawny przebieg Wisły możemy zobaczyć nawet dziś łącząc punkty na mapie. Na lewym brzegu wyraźną linię tworzą Port Czerniakowski, Jezioro Czerniakowskie, Wilanowskie i Powsinkowskie oraz szereg mniejszych jezior na Wilanowie. Dawną odnogą Wisły jest też rzeka Wilanówka. Na prawym brzegu zaś dawne koryto Wisły biegło od Portu Praskiego, przez Jezioro Kamionkowskie, Gocławskie i Balaton oraz Zakole Wawerskie. Tutaj dawną odnogą Wisły jest rzeka Stara Wisła. Wszystkie wymienione wyżej tereny do dziś znajdują się na terenie zalewowym i pierwotnie stanowiły mokradło, w wielu miejscach częściowo osuszone na potrzeby budowy infrastruktury, np. Stadionu Narodowego,w miejscu dawnego Stadionu Dziesięciolecia, czy osiedli mieszkaniowych – np. w dzielnicy Wilanów.
Warszawskie starorzecza na mapach z 1794 i 1779 roku. Po lewej: 1 – Jezioro Czerniakowskie, 2 – Jezioro Wilanowskie, 3 – Kępa Zawadowska. Po prawej : Stare koryto WIsły na prawym brzegu, m.in. widoczne podmokłe tereny na Saskiej Kępie.
Wisła kształtowała też okolicę również za sprawą powtarzających się powodzi. Szczególnie niszcząca była ta z 1884 roku, kiedy koryto rzeki przesunęło się aż o pół kilometra na wschód! Podjęto wtedy decyzję o uregulowaniu koryta rzeki, co wpłynęło na charakter przyległych obszarów. Przegrodzono wówczas ramiona Wisły, powiązano kępy z powiślami, wybudowano wały przeciwpowodziowe i ostrogi, utworzono także betonowe bulwary na lewym brzegu dodatkowo umacniając koryto. Pozwoliło to w większym stopniu chronić zagrożone obszary przed powodzią i zagospodarować je, co wiązało się ze stopniowym zanikiem podmokłego charakteru tych terenów.
Warszawskie kępy na mapach. Z lewej, plan Warszawy z 1845 roku: 1 – Kępa Potocka, 2 – Ujście Rudawki do Wisły w Lesie Bielańskim. Z prawej, plan Warszawy z 1820 roku: widoczna Saska Kępa.
Dla ścisłości, Warszawa jest prawdziwym wodnym miastem nie tylko za sprawą Wisły! Choć dla wielu Warszawiaków to stwierdzenie może być zaskakujące, jednak na terenie miasta bije dziesiątki źródeł, a swój bieg mają liczne mniejsze rzeki, niektóre schowane głęboko pod ziemią. Z racji gęstej sieci wodnej dużą część stolicy zajmowały mokradła, które częściowo przetrwały do dziś. Śladem po nieistniejących już ciekach są nazwy ulic, a także charakterystyczne zagłębienia i spadki terenu. Pozostałości podmokłej przeszłości możemy już znaleźć w miejscu, gdzie powstawała Warszawa, a więc na Starym Mieście i w jego okolicach. W średniowieczu płynęła tu rzeczka o nazwie Dunaj, której wąwóz został wchłonięty przez staromiejską fosę otaczającą mury miejskie. Pamiątką po dawnym bagienku z którego biło źródło są ulice Szeroki i Wąski Dunaj. Mokro było też na obecnej ulicy Bednarskiej, którą spływał stromo w stronę Wisły potok Jordan, zamieniony już w XV wieku na rynsztok. Niewielkie cieki płynęły też na pobliskim Mariensztacie oraz na Powiślu na ulicach Gęsta i Tamka. Nazwa tej drugiej wzięła się od małej tamy przegradzającej wartki strumyk. Na Powiślu swoje ujście miała też większa rzeka – Żurawka. Zaczynała swój bieg w okolicy dzisiejszego Placu Starynkiewicza, a więc w bliskim sąsiedztwie Dworca Centralnego, czy Pałacu Kultury. Swoją nazwę wzięła albo od żurawi żyjących na nadrzecznych łąkach, albo od żurawiny rosnącej na bagnach wokół jej źródła. Pamiątką po niej jest ulica Żurawia, a także jar na ulicy Książęcej ciągnący się stromo w kierunku Mostu Poniatowskiego, w miejscu dawnej doliny rzecznej. O bagiennej przeszłości miasta najlepiej świadczy ulica… Bagno. Znajduję się ona blisko ścisłego centrum miasta i trudno sobie wyobrazić, że jeszcze w XVIII wieku jej obszar był mokradłem z którego wypływała rzeka Bełcząca, której nazwa nawiązywała do bełkotu wody. Ciek nazywano także Nalewką, gdyż okoliczni mieszkańcy już od czasów średniowiecza chętnie zaopatrywali tam się w wodę. Rzeka płynęła przez nieistniejące już ulice Żabią i Nalewki, nawiązujące wprost do wodnej przeszłości okolicy, ciągnąc się przez obecny Muranów i wpadając do Wisły w pobliżu Mostu Gdańskiego. Jej pozostałością może być źródełko znajdujące się w Parku Traugutta. Bogaty w wodę był teren obecnej dzielnicy Wola, gdyż właśnie tam znajdowały się liczne źródła dające początek kilku większym rzekom: Drnie, Rudawce i Sadurce.
Widok Warszawy od strony Pragi , Canaletto, 1770
Drna wypływała prawdopodobnie w okolicy Czystego, a swoje ujście miała na Żoliborzu. Wzdłuż jej doliny znajdowały się liczne młyny, garbarnie, browary i folusze, na potrzeby których piętrzono wodę i tworzone groble, w wyniku czego powstawały liczne stawy, m.in. w rejonie Powązek czego śladem jest ulica Stawki. W XVIII wieku Drna była już tak zanieczyszczona, że ze względów sanitarnych połączono ją z wodami płynącej na Żoliborzu Polkówki, by skierować ścieki poza tereny zamieszkane. Rzekę ostatecznie skanalizowano w XIX wieku w związku z budową Cytadeli Warszawskiej, a jej dolny odcinek posłużył stworzeniu fosy przy twierdzy, dzięki czemu do dziś możemy ją obejrzeć w pobliskim parku.
Warszawskie cieki na mapie z 1794 roku: 1 – mokradła i źródła w rejonie Czystego, 2 – stawy na Stawkach, 3 – Ujście Drny, 4 – dolina Rudawki, 5 – rzeka Skurcza.
Rudawka miała swoje źródła na obszarze obecnego Lasku na Kole i płynęła przez Żoliborz i Bielany, kończąc bieg w Lesie Bielańskim. Kiedyś stały nad nią młyny, a o jej sile można było przekonać się jeszcze w czasach przedwojennych, kiedy potrafiła silnie wzbierać podtapiając okoliczne tereny. Z czasem została skanalizowana i praktycznie zniknęła z miejskiego krajobrazu w l. 80 XX wieku podczas budowy Trasy AK, która powstała w jej dolinie. Pozostałości rzeki zachowały się w Parku Olszyna i Lesie Bielańskim na Bielanach. W tej dzielnicy zachowały się też niektóre stawy i potoki, niegdyś gęsto przecinające podmokłą okolicę.
Dolina rzeki Rudawki na mapie z 1821 roku: 1 – Lasek na Kole, źródła Rudawki, 2 – dolina Rudawki, 3 – Las Bielański, miejsce ujścia Rudawki do Wisły.
Sadurka zaczynała się w okolicach Czystego i biegła na południu dzisiejszej Warszawy, przez tereny obecnej dzielnicy Włochy, Ochota, Mokotów, Ursynów i Wilanów, łącząc się przed ujściem z Jeziorem Wilanowskim. Sadurka była przekształcana już od XVII wieku w celu dostarczenia wody do systemu wodnego zasilającego Pałac w Wilanowie, zaś wiek później w celu zasilenia stawów w Łazienkach Królewskich. W XIX wieku na skutek rozbudowy infrastruktury i regulacji rzeki, Sadurka w górnym biegu zanikła, w dolnym zaś zyskała nazwę Potoku Służewieckiego którą nosi do dziś. W dolinie dawnej Sadurki znajduje się lotnisko Chopina na Okęciu, a także glinianki w Parku Szczęśliwickim. Potok Służewiecki zaś zwykle spokojnie toczący swoje wody, od czasu do czasu daje znać o swojej sile. W czerwcu 2020 roku, na skutek ulewnych deszczy, wylał podtapiając osiedla mieszkaniowe na Wilanowie. Ponadto na południu Warszawy na terenie dzielnicy Ursynów zachowały się torfowiska które są reliktem przeszłości tej części miasta.
Sadurka na planie Warszawy z 1829 roku. Zaznaczony przybliżony bieg rzeki. Dziś zachowała się jedynie w swoim dolnym biegu jako Potok Służewiecki
Na prawym brzegu rzeki zaś istniały wspomniane wcześniej wielkie obszary mokradeł w dawnym starorzeczu Wisły na Saskiej Kępie, Gocławiu i w Wawrze. Na Pradze, w rejonie Golędzinowa swe źródła miała rzeka Skurcza, która jeszcze na początku XX wieku płynęła równolegle do Wisły, kończąc swój bieg na Tarchominie. Na Bródnie swoje rozlewiska miały Brodnia i Rewa, tworzącą gęstą sieć strumyków i błot. Z powodu istnienia wielu folwarków w okolicy, dla potrzeb rolnictwa w XIX wieku rozpoczęto osuszanie bagien, a płynące rzeki uregulowano w jednym z koryt Brodni tworząc Kanał Bródnowski. Do dziś z rozległego mokradła pozostał niewielki fragment w Lesie Bródnowskim, zaś o dawnej gęstej sieci rzecznej świadczą liczne rowy zasilające główny bieg Kanału. Mokro było też na Białołęce, którą tworzyły podmokłe łąki oraz dolina rzeki Długiej. Liczne mokradła przetrwały do dziś w lesistym Rembertowie i Wesołej.
Warszawskie cieki, mokradła i starorzecza na mapie z 1794 roku. Po lewej: 1 – rozlewiska Brodni i Rewy, 2 – źródło rzeki Skurczy, 3 – ujście rzeki Skurczy, 4 – dolina rzeki Długiej, 5 – ujście Rudawki w Lesie Bielańskim. Po prawej: 1 – okolice obecnego Portu Czerniakowskiego, 2 – Jezioro Czerniakowskie, 3 – Kępa Zawadowska, 4 – okolice obecnego Jeziora Kamionkowskiego, 5 – Saska Kępa, 6 – okolice obecnego Jeziora Gocławskiego, 7 – okolice obecnego Zakola Wawerskiego.
Obecnie, większe obszary mokradeł znajdują się głównie na obrzeżach Warszawy, jak np. rezerwat Łosiowe Błota na Bemowie, albo w dolinie Wisły jak Zakole Wawerskie, czy łęg wiślany na prawym brzegu rzeki. Wodne obszary stworzył też człowiek – na terenie dawnych glinianek, np. w Parku Moczydło albo Szczęśliwickim. Choć obraz stolicy znacznie zmienił się przez ostatnie dwieście lat, to nadal można znaleźć tu cenne przyrodniczo ostoje, pełne rzadkich gatunków roślin i zwierząt.
Warszawskie mokradła: Łosiowe Błota i Zakole Wawerskie. Fot. Wikipedia
KRAKÓW
Gród krakowski powstał ponad tysiąc lat temu na Wzgórzu Wawelskim leżącym pośród rozlewisk Wisły, Rudawy i Prądnika. Nazwa Wawel wywodziła się prawdopodobnie ze starosłowiańskiego słowa „wąwel” oznaczającego miejsce otoczone wodą. Istotnie, teren na którym powstało miasto obfitował w mokradła, które stanowiły naturalne zabezpieczenie dla mieszkańców przed zagrożeniem z zewnątrz, a także źródło wody pitnej. Na poprzecinanych gęstą siecią wodną wysepkach położonych na wzniesieniach powstawały osady, które łączono ze sobą groblami i mostami z czasem tworzącymi jeden ośrodek miejski. Takimi wyspowymi grodami zlokalizowanymi w okolicach dzisiejszego Starego Miasta były Okół, Skałka, Salwator. O bagiennym charakterze Krakowa rozpisywali się liczni kronikarze, m.in. Jan Długosz który opisywał dawne dzieje miasta, kiedy by przejść z katedry do zamku, trzeba było się natrudzić przy pokonywaniu pomostu z drewnianych belek ułożonych na mokradle.
Widok Krakowa w kronice Hartmanna Schnedla, 1493
Bagna ciągnęły się od Łobzowa w stronę Krowodrzy, od zachodu i południa okrążały dzisiejszy obszar Starego Miasta, szły dalej na północ wzdłuż Plant Krakowskich i skręcały na wschód w rejonie dzisiejszej ulicy Kopernika, w pobliżu dawnego ujścia odnogi Prądnika do Starej Wisły. Swobodny dostęp do miasta istniał jedynie od strony północnej, tj. Kleparza. Ze względów obronnych nie rozbudowywano miasta w kierunku suchych, dogodniejszych terenów ani nie osuszano zajętej ziemi – wręcz przeciwnie – utrzymywano mokradła i tworzono dodatkowe sztuczne odnogi rzeczne, a na północnych rubieżach pozbawionych naturalnych terenów podmokłych utworzono sieć fos i koryt zasilanych przez rwącą Rudawę. Rzeki pełniły też ważną rolę gospodarczą, szczególnie wspomniana Rudawa. Już w XIII wieku krakowianie utworzyli jej niemal 15 kilometrową sztuczną odnogę – Młynówkę Królewską, której wody skierowano do klasztoru Dominikanów w obrębie miasta, mającego własne gospodarstwo i młyn. Decyzja miała też znaczenie strategiczne, gdyż Młynówka zasilała fosę otaczającą miejskie fortyfikacje. W XIV dla spotęgowania siły wody wybudowano jaz w Mydlnikach, a wzdłuż kanału na rozkaz króla Władysława Łokietka powstały młyny królewskie. Młyny miały dość szerokie zastosowanie, gdyż poza przemiałem ziarna na mąkę, znajdowały się w nich też żarna krupnicze mielące zboża na kasze, folusze ubijające sukno, słodownie a nawet szlifiernie! Z wód Młynówki korzystali też inni rzemieślnicy, a także łaźnie miejskie i stawy hodowlane, a pamiątką po jej istnieniu są nazwy ulic: Zarzecze, Garbarska, Krupnicza, Wenecja, czy Dolnych Młynów. Co ciekawe kanał spełniał także funkcje sanitarne. W XIV wieku w pobliżu murów miejskich, u wylotu dzisiejszej ulicy Łobzowskiej powstał tzw. rurmus – urządzenie napędzane kołem wodnym, które czerpało wodę do systemu drewnianych rur zlokalizowanych w mieście. Był to zatem… pierwszy wodociąg w Polsce! Dla zapewnienia czystości wody regularnie czyszczono koryto rzeki, a powyżej ujęcia hodowano ryby, które stanowiły istny bioindykator, a także stanowiły źródło pożywienia w razie oblężenia. Kanał kończył swój bieg uchodząc do Starej Wisły na Stradomiu, zaś główne ramię Rudawy uchodziło w rejonie dzisiejszych Błoń, a odcinek ten nazywano Niecieczą, gdyż woda w zamulonym korycie płynęła bardzo powoli.
Kraków na mapie z 1848 roku otoczony terenami podmokłymi.
Ważną rolę w życiu miasta pełnił też Prądnik, zwany Białuchą, w swoim dolnym odcinku. Uchodził on do Starej Wisły w rejonie dzisiejszej ulicy Blich, której nazwa wywodzi się miejsca w którym bielono płótno. Płótno rozkładano na nadrzecznych łąkach, polewano wodą i pozostawiano do wybielenia na słońcu. Nad Prądnikiem lokowano też młyny i papiernie a także zasilano stawy hodowlane. Rzeka była wartka, ale płytka ze względu na duży pobór wody. Wznosiły się nad nią liczne folwarki i ogrody, które wymagały nawadniania. W rejonie Górki Narodowej Prądnik łączył się z potokiem Sudoł poprzez kanał młynówki. Niestety, w XVII wieku podczas najazdu szwedzkiego system wodny Krakowa został zniszczony i nie odzyskał już dawnej świetności. Część kanałów została zasypana, inne zamuliły się lub zostały odcięte od źródła zasilania. Swój destrukcyjny wpływ miały też powodzie ze strony Wisły, szczególnie dotkliwe w XIX i XX wieku.
Wisła miała ważne znaczenie dla handlu, komunikacji i rybołówstwa oraz dla obronności, gdyż jej rozlewiska i starorzecza tworzyły rozległe bagna niemal niemożliwe do przejścia, m.in. położony w pobliżu Wawelu i zasilany przez wody powodziowe Wisły i Rudawy zespół stawów Żabikruk. Ważną odnogą rzeki była Stara Wisła, która opływała Kazimierz biegnąc między Wawelem i Skałką. Uchodziły do niej Młynówka Królewska i Prądnik, a nad jej brzegami istniał port przeładunkowy. Wskutek najazdu szwedzkiego została odcięta od Prądnika i przez brak zasilania zaczęła stopniowo zanikać. W XVIII wieku ostatecznie przestała pełnić funkcje transportowe, zaś w 1813 roku w wyniku ogromnej powodzi koryto rzeki uległo zamuleniu, zamieniając się w cuchnące bajoro. Złą sytuację cieku pogłębiło uczynienie z niego kanału ściekowego dla Kazimierza i Stradomia, w wyniku czego został silnie zanieczyszczony, przyczyniając się do wybuchu śmiercionośnych epidemii cholery w połowie XIX wieku. Ze względu na tragiczny stan sanitarny Starej Wisły, zasypano jej koryto w 1877 roku, a w jej miejscu utworzono Planty Dietlowskie, nazwane tak na cześć ówczesnego prezydenta miasta, który postanowił zwalczyć szerzące się choroby i usprawnić higienę w mieście poprzez m.in. wybudowanie kanalizacji i wybrukowanie ulic. Stara Wisła pozostawiła po sobie wiele śladów: Planty będące w dolinie schodzącej w dół Wisły, nazwy ulic np. Starowiślną, a także infrastrukturę: most kolejowy w Grzegórzkach pod którym płynęła kiedyś rzeka.
Kraków na planach z 1836 roku. Po lewej: 1 – ujście Rudawy (Młynówki Królewskiej), 2- Stara Wisła. Po prawej: 1 – Rudawa, 2- Wilga, 3 – Stara Wisła.
W XIX wieku na skutek dynamicznego rozwoju miasta rozpoczęto regulacje rzek i melioracje mokradeł w celu zyskania terenów dla celów rolniczych oraz pod budowę infrastruktury i osiedli mieszkaniowych, a także dla wzmocnienia ochrony przeciwpowodziowej miasta. Prace regulacyjne na Wiśle rozpoczęto już w 1830 roku. Ponadto po powodzi z 1903 roku zdecydowano o zasypaniu Młynówki Królewskiej i zmianie biegu Rudawy, którą także skanalizowano. Osuszono lub zasypano też wiele stawów i sadzawek, po których pozostały historyczne nazwy ulic: Na Groblach, św. Sebastiana, czy plac Na Stawach. W XX wieku prace melioracyjne zintensyfikowano, na początku wieku usypano także wały przeciwpowodziowe. Na skutek tych działań odsunięto od miasta cieki, które w minionych wiekach stanowiły jego nieodłączny krajobraz. Choć wygląd Krakowa się zmienił i stracił swój bagienny charakter, zyskał skuteczną ochronę przeciwpowodziową, a wylewy rzek przestały być tak groźne jak niegdyś, pozwalając na dalszy rozwój urbanistyczny miasta O sile niszczącego żywiołu przypominają do dziś tzw. tabliczki powodziowe umiejscowione na historycznych budynkach, które wskazują do jakiego poziomu sięgała woda podczas największych klęsk powodzi na przełomie XIX i XX wieku.
Kraków w 1856 roku i dziś. Po lewej: 1 – Rudawa (Młynówka Królewska), 2 – Nieciecz (obecne ujście Rudawy), 3 – Wilga, 4 – Stara Wisła, 5 – Prądnik (Białucha). Po prawej: Kraków obecnie, źródło Google Maps.
Choć wiele historycznych mokradeł ustąpiło miejsca rozwijającemu się miastu, Kraków wciąż może poszczycić się dużym obszarem cennych przyrodniczo terenów podmokłych, szczególnie w rejonie Tyńca, Skotnik, Kobierzyna, Pychowic i Toni. Duże powierzchnie wilgotnych łąk zachowały się na zachodzie miasta w Kostrzu, Pastwiskach i Skotnikach. Cenne torfowisko znajduje się w okolicy ulicy Podgórki Tynieckie. Na zachodzie Krakowa są również liczne zbiorniki wodne, m.in. Zalew Zakrzówek, Staw Janasówka albo zespół stawów na ulicy Szuwarowej i pomniejsze oczka wodne. Z kolei na południu Krakowa znajduje się wiele zbiorników na miejscu dawnych wyrobisk, np. Zalew Bagry, a także liczne stawy: w Płaszowie, Piaskach Wielkich, Bonarce, Opatkowicach oraz przy ulicy Baryckiej czy Geologów wokół których często występują podmokłe łąki i zarośla olchowe. W granicach miasta zachowały się także fragmenty siedlisk łęgowych, m.in. las w Przegorzałach, łęg w Swoszowicach, Las Łęgowski, czy Lasek Mogilski, który wraz z Łąkami Nowohuckimi i doliną rzeki Dłubni tworzy jedno z najbogatszych pod względem przyrodniczym miejsc w Krakowie, pełne rzadkich gatunków roślin, ptaków i owadów. Lokalną bioróżnorodność w wysokim stopniu wzbogacają także starorzecza Wisły i Wilgi. Miasto przecina również niemal 100 km potoków i prawie 200 km rowów melioracyjnych. Kraków, który w ubiegłym stuleciu rozwinął się dynamicznie wzdłuż doliny Wisły, wciąż zachwyca dzikimi ostojami natury, które dla mieszkańców są niemal na wyciągnięcie ręki.
Krakowskie mokradła: Lasek Mogilski i Łąki Nowohuckie. Fot. Wikipedia
POZNAŃ
Początki Poznania sięgają IX wieku, kiedy w rozlewiskach Warty i Cybiny na wyspie Ostrów Tumski powstał warowny gród książęcy. W tamtym czasie i miejscu, Warta była rzeką węższą, płynącą kilkoma niezależnymi korytami i dzieliła się na wiele odnóg, tworząc kilkanaście wysp na których rozwinęły się osady tworzące z czasem zwarty ośrodek miejski. Takimi warciańskimi wyspami były Grobla, Garbary, Rybaki, Czartoria czy Chwaliszewo, a nazwy wielu z nich wiązały się z wodną okolicą. Grobla łączyła nowy Poznań, ulokowany w XIII wieku na lewym brzegu Warty, z prawym brzegiem, w okolicy dzisiejszego Mostu św. Rocha. Na Garbarach swoje zakłady mieli garbarze, którzy do oprawiania skór wykorzystywali duże ilość warciańskiej wody, a położenie na wyspie pozwalało odseparować uciążliwe dla mieszkańców innych wiosek i grodów zapachy powstające przy produkcji. Na Rybakach mieszkali rybacy poławiający ryby w Strudze Karmelickiej, będącej odnogą Warty. Czartoria wzięła swą nazwę od nadwarciańskich trudno dostępnych łąk, tak nieprzystępnych że wierzono że są zamieszkane przez lokalne demony. Chwaliszewo zaś powstało w XV wieku na dwóch połączonych ze sobą wyspach: Grobli Kapitulnej i Czartorii. Opływane przez wody Warty, zwane było poznańską Wenecją. Słynęło z utalentowanych rzemieślników, wśród których byli liczni przybysze z zagranicy, w tym oczywiście z Republiki Wenecji. Sam Poznań zaś, zlokalizowany na obszarze dzisiejszego Starego Miasta, rozwijał się w obrębie murów miejskich otoczonych fosą, dominując nad kilkunastoma wyspiarskimi i nadrzecznymi wsiami, które stanowiły jego zaplecze gospodarcze. Poszczególne odnogi Warty często krzyżowały się ze sobą. Stara Rzeka, pomiędzy Groblą a Garbarami, biegła śladem obecnej ulicy Mostowej i wpadała do starego, zachodniego koryta Warty. Do Starej Rzeki zaś wpływała Struga Karmelicka, która brała swój początek w rejonie obecnej ulicy Jordana na Wildze, zataczając szeroki łuk na zachód od Warty.
Poznań w 1617 roku w dziele „Civitates orbis terrarum” oraz plan Poznania z 1655 roku (wg szkicu z 1828 roku). Mnogość wysp między licznymi odnogami Warty stanowiła krajobraz Poznania aż do XIX wieku.
System wodny miasta zaczynał zmieniać się stopniowo od XVII wieku. Podczas najazdu szwedzkiego, w 1656 roku skierowano główny nurt Warty do ramienia, które opływało Groblę od wschodu. Na skutek tego koryto zachodnie zamuliło się, wypłyciło oraz zwęziło i zaczęto je nazywać Zgniłą Wartą, również z powodu zrobienia z niej ścieku dla miejskich nieczystości. Samą Wartę zaczęto sukcesywnie regulować od XVIII wieku, a od XIX wieku zaczęto zasypywać poszczególne odnogi. Zlikwidowano fosy wokół średniowiecznych obwarowań Poznania, zasypano Strugę Karmelicką i Starą Rzekę. Prusacy na potrzeby utworzonej Twierdzy Poznań stworzyli skomplikowany system wodny rzek Warty, Wierzbaka, Bogdanki i Cybiny który miał stanowić element fortyfikacyjny umocnień, jednak w tym czasie nie zmieniono jeszcze zasadniczo biegu Warty na jej miejskim odcinku. W początku XX wieku Warta płynęła korytem głównym oraz kanałem Chwaliszewskim, jednak ze względów zapewnienia bezpieczeństwa powodziowego miastu, nawiedzanemu przez ten destrukcyjny żywioł w XIX i XX wieku, zdecydowano o uregulowaniu tego odcinka, umocnieniu brzegów i zasypaniu zakola Chwaliszewskiego, co dokonało się na przełomie lat 60/70 XX wieku. W ten sposób poznańska Wenecja – Chwaliszewo – przestała być wyspą, a Stare Koryto Warty, zwane też Zgniłą Wartą, przestało istnieć. Od tego czasu Warta z szerokim rozlewiskiem płynie jednym korytem, zaś o wodnej przeszłości okolicy świadczą głównie nazwy ulic i niewielkie pozostałości starorzeczy.
Poznańskie wody i wyspy na planach z początku XX wieku. Po lewej na mapie z 1929 roku: 1 – Grobla (d. wyspa, koryto Warty płynęło ulicą Mostową), 2 – Chwaliszewo, 3 – Ostrów Tumski, 4 – Cybina, 5- Bogdanka. Po prawej na mapie z 1909 roku: Łęgi Dębińskie z widocznym starorzeczem Warty (dawna Struga Karmelicka).
Choć wodno-błotne obszary w historycznym centrum Poznania w większości są wspomnieniem przeszłości, to w granicach miasta znajdują się liczne cieki, jeziora i zieleńce które stanowią cenne przyrodniczo rezerwuary wody. W południowej części miasta, na terenie dzielnicy Wilda, wzdłuż Warty ciągną się Łęgi Dębińskie. Jest to pozostałość dawnego rozległego lasu łęgowego rosnącego w dolinie Warty, cechująca się bogactwem gatunkowym roślin i zwierząt, urozmaicona rzeźbą terenu i gęstą siecią wodną, w skład której wchodzą starorzecza Warty oraz mniejsze oczka wodne i liczne stawy infiltracyjne. Na południu obfitym w wodę miejscem są także Szachty – zespół dużych stawów utworzonych w gliniankach pozostałych po dawnych cegielniach. Na wschodzie podmokły charakter ma dolina Cybiny, poprzecinana licznymi stawami i biegnąca miejscowo w bagiennym terenie. Na północy Poznania zaś wyróżniają się rezerwaty przyrody Żurawiniec i Meteoryt Morasko. Żurawiniec jest przykładem zrewitalizowanego torfowiska, zaś na terenie Meteorytu Moraska odnajdziemy jeziorka wypełniające kratery będące pozostałością po upadku meteorytu ok. 5 tysięcy lat temu. Na obrzeżach Poznania znajduje się duże jezioro Kierskie, a w samym mieście nie brakuje mniejszych jezior, stawów i terenów podmokłych, które świadczą o licznych rozlewiskach istniejących tu w przeszłości.
Poznańskie mokradła: Łęgi Dębińskie i Żurawiniec. Fot. Wikipedia
Fragmenty dawnych obszarów wodno-błotnych istnieją do dziś, a ich zachowanie staje się jednym z priorytetowych działań dla ochrony środowiska i tworzenia zielonego ładu. Jest to ważne z powodu wielu kluczowych ról, które dla mieszkańców miast pełnią mokradła. Po pierwsze, są one doskonałymi regulatorami stosunków wodnych w okolicy. Są naturalnymi rezerwuarami wody i mają wysoki potencjał retencyjny, dzięki czemu potrafią przechwycić znaczne ilość wody w okresie powodzi lub nawalnych deszczy redukując zagrożenie podtopieniami, zaś w okresie suszy powoli oddają zgromadzoną wodę co pozwala m.in. na stabilną wegetację roślin i zapewnia dostęp do wody dla ludzi. Mokradła są też mocnymi filtrami zanieczyszczeń – zarówno z powietrza jak i wody, dzięki czemu lokalny mikroklimat jest lepszy, a środowisko czystsze. Są także prawdziwymi ostojami bioróżnorodności, gdyż występuje na nich wiele cennych i rzadkich gatunków roślin i zwierząt. Łączy się to z funkcją estetyczno-rekreacyjną, gdyż takie obszary są wspaniałymi miejscami wypoczynku dla mieszkańców miast. W związku z tym, doliny rzeczne, jeziora, wilgotne łąki, torfowiska, trzcinowiska, olsy, łęgi, itp. często są przekształcane na cenne przyrodniczo rezerwaty, które pozytywnie wpływają na lokalne środowisko. Interesującą formą zagospodarowania podmokłych terenów jest także tworzenie sieci ogródków działkowych, dzięki czemu z jednej strony chroni się te obszary przed zabudową, z drugiej strony wzbogaca się poziom ich bioróżnorodności i zapewnia rekreacje mieszkańcom.
Mokradłom wciąż zagrażają efekty postępującej urbanizacji. Dlatego tak ważna jest ochrona mokradeł poprzez ich odtwarzanie, uwzględnianie w planie przestrzennym, ograniczenie spływu zanieczyszczeń, edukację ekologiczną, czy angażowanie lokalnych mieszkańców w odpowiednie gospodarowanie obszarami wodno-błotnymi. W perspektywie lokalnej wiodąca jest tu rola samorządów, które mogą tworzyć w miastach infrastrukturę nawiązującą, bądź nawet wprost starającą się odtwarzać ekosystemy bagienne, w ramach zagospodarowywania wód opadowych, co wpisuje się w adaptację do zmian klimatycznych i zielony ład. Podmiotem troszczącym się o stan mokradeł są również Wody Polskie. Na obszarze wybranych dolin rzecznych i zlewni, w miejscach gdzie można pogodzić interesy człowieka i natury oraz uzyskać optymalny efekt retencyjny mokradła będą odtwarzane lub poprawiany będzie ich stan w ramach Krajowego Programu Renaturyzacji Wód Powierzchniowych – dokumentu, który będzie stanowił punkt wyjścia do określonych działań w terenie, po wdrożeniu II aktualizacji planów gospodarowania wodami (II aPGW). Również realizowane przez Wody Polskie inwestycje przeciwpowodziowe, w tym budowa wałów przeciwpowodziowych, uwzględniają interesy środowiska, m.in. przez poszerzanie obszarów międzywali rzek na terenach niezabudowanych i oddawaniu rzekom przestrzeni gdzie może swobodnie wylać, czego przykładem jest odsunięcie i budowa nowego odcinka wałów przeciwpowodziowych Wisłoki Realizacja działań zgodnych z ideami zrównoważonego rozwoju, pozwoli na owocną koegzystencję ludzi i mokradeł, z których korzyści będą czerpać obie strony pokazując w praktyce znaczenie kompleksowego zarządzania wodami dla współczesnej gospodarki wodnej i ochrony środowiska
Wydział Edukacji Wodnej
PGW Wody Polskie